czwartek, 25 listopada 2010

Zawody Pruszcz Gdański 2010


W dniach 6 i 7 listopada odbyły się zawody psich zaprzęgów , Puchar Polski i Puchar Samojeda. Zawody odbyły się w parku krajobrazowym (Faktoria).W sobotę od rana pogoda nie dopisała, pada mokro zimno . ale to nie przeszkadza nam maszerom i ich czworonogom.
 Więc może zacznę od początku.... Pobudka 7:15, potem szybka toaleta ,śniadanie i dawaj na zawody. Po dotarciu na miejsce szybkie rozeznanie się w terenie, zapoznanie się z ludźmi, i wypatrywanie teamu Eli i Adama na stake out . Więc szybki telefon. Gdy już wszytko było jak trzeba  a do odprawy weterynaryjnej zostało jeszcze trochę czasu , mogłam oddać się swojej drugiej pasji fotografowaniu. Więc bardzo szybko wyjęłam swój aparacik by troszkę pocykać...     Gdy już zaczęła się odprawa weterynaryjna i sprawdzanie sprzętu tzn w rowerze czy oby dwa hamulce działają w hulajnogach i w wózkach też wiec było ciekawie. Była tez tam Pani weterynarz , więc każdy pies który startował , był zbadany. Po odprawie poszłam do Łukasz trochę porozmawiać i dowiedziałam się ze Ozon jede z jego liderów nie może wystartować.  Gdy kontrola doszła do teamu Eli i Adama. Eluś wyjęła Iwkę z boksu, a w tym czasie Radek sprawdzał hamulce w rowerze Adama . Iwka już była podekscytowana chciała już biec.Ale Adam dopiero start miał 13:08. Adam poszedł zerknąć na trasę . Gdy przyszedł  mina na jego twarz nie była za fajna . Nie dziwie mu się ślisko pada  zimno. Adam podjął szybką decyzje by pojechać do domu, zmienić opony w swojim sprzęcie.Ja poprosilam Elcie by przy okoazi wzieła mi z domu kurtkę, z mojej można już było wyrzymać..Ale to nie psuło świetnej zabawy. Jak już zbliżały pierwsze starty, psy bardzo były energiczne ,pokazywały po sobie  że już chcą biec.
Pierwszy start , jako pierwsi startowali zawodnicy canicrrosie , zaraz po nich startował skooter , potem psie zaprzęgi , zaprzęgi od 4 do 8 psów w jednym teamie , bikejoring startował przed ostatni.Ostatni był Puchar Samojeda. Najbardziej przeze mnie byly wyczekiwane starty  w bikejoringu i w zaprzęgach. Gdy zaczęły się starty w zaprzęgu , czekaliśmy aż Łukasz z swoim zaprzęgiem wjedzie do bramki startowej, spiker odiczył 5 sekund i GOOO!. Jakieś 10 minut później startował bikejoring , Adam przygotowany do startu zastało 15 sekund , tutaj niespodzianka Iwka jeszcze nie podpięta , zostało 6 sekund Elcia biegnie z naszą czarnulą, w ostatniej sekundzie udaje się podpiąć Iwe i GOOO!. Adam ciśnie w korbę wyjeżdża bramki i nagle trzask odpadła największa tarcza .Iwa chciała biec Adam z głowa w dół próbował nałożyć łańcuch na zębatkę...udało się Adam znowu ciśnie w korbę Iwa wyrywa do przodu, i dają rade ...Jest ogień.
Na mecie okazało się że wywalczył 4 pozycje .
Pod wieczór Łukasz razem z Wojtkiem postanowili objechać trasę a tym samym spróbować poprawić swój czas. Po jakiś 10 minutach wróci
W drugim dniu już pogoda idealna do tego sportu  . Adam startował o 13:06 , Elcia z Iwa już przygotowane podchodzą do startu, Iwa szalej , Spiker zapowiada ostatnie 5 sekund. Adam przygotowany i Iwa tez i nagle spiker odlicza czas 3,2,1 i GOOO!.Iwa pięknie rusza na trasę Adam ciśnie w korbę.I ruszają na trasę . Na mecie Adam wjeżdża i spiker zapowiada dotarcie Adama Koszeli Adam już ciut zwalnia a nagle wyjeżdża mu Agata Korczyńska i wywalcza 3 miejsce . Adam wraz z Iwą spadł na 4 miejsce.

Łukasz Ptaś ze swoim zaprzęgiem zajął 3 miejsce
Adam Koszela  zajął 4 miejsce

I tutaj znowu chcę podziękować paru ważnym osobą:
Marcela Marjak
Wojtkowi I Neli
Łukaszowi Ptaśiowi
Eli Wydrowskiej
Adamowi Koszeli

sobota, 20 listopada 2010

Ta chwila nadeszła...

Dzień przed  zawodami . Już od rana byłam bardzo pod ekscytowana , w sumie może dlatego że to pierwsza taka moja impreza. Już w szkole od pierwszego dzwonka czekałam na ostatni , i nagle zadzwonił.Pomyślałam wtedy że  to już ten dzień . Tyle na to czekałam i się doczekałam. Pojechałam  do domu , wyprowadziłam swoje psiakii.Wróciłam ze spacerku i zaczełam się pakować.Gdy już po jakiejś godzince ogarnełam się musiałam chwilkę pomyśleć.. I nagle dotarło do mnie że to już jutro. Że to jutro spełni się moje marzenie.
Druga myśl była tak "Że co ja robie , Ja nie dam rady ".
Musiałam się kogoś poradzić , więc zadzwoniłam do Klaudii .
Jak już jej wszytko opowiedziałam , to usłyszałam tylko "Jedz i baw
si dobrze". Po taki dodaniu pawera stwierdziłam że "MARZENIA SĄ PO TO ŻEBY JE SPEŁNIAĆ A NIE PO TO BY Z NICH REZYGNOWAĆ ". Zabrałam torbę i pojechałam .

Spelnienie Marzeń

Zawody  w Pruszczu Gdańskim .
Przez ostatni rok to wydarzenie  dla mnie było bardzo ważne , może nie pokazywałam tak tego po sobie ale zależało mi na tym ja na czym nigdy dotąd . Kiedy dowiedziałam się że moi znajomi , przyjaciele tez we mnie wieżą a nawet pomogą mi , to byłam już szczęśliwa .

I tutaj chciała bym podziękować poru osobą:
Klaudii iGielbert- za  wsparcie w trudnych chwilach.
Eli Wydrowskiej - za cierpliwość.
Łukaszowi Ptośiowi - sam wiesz za co może dla Ciebie to nie znaczy dużo ale dla mnie znaczy wiele.
Adamowi Dabkiewiczowi - za wiarę
Ani Gołuńskiej- za  wsparcie
Marceli Marjak - za nocleg i wsparcie, pomoc przy fotografii.

Takich osób jest dużo , wiec napisze tak Dziękuje Wszystkim!